Heinal: sygnał na przestrzeni wieków

Mcooker: najlepsze przepisy O podróżach i turystyce

Sygnał na przestrzeni wiekówW Krakowie zdarzają się takie momenty, kiedy nieharmonijny hałas przy stolikach kawiarni ustaje pod jasnymi parasolami, które zasłaniały stare Sukiennice.

Nawet wszechobecne gołębie przestają biec po Rynku, a przewodnicy z uniesioną ręką zatrzymują swoje grupy.

Sygnał na przestrzeni wieków

Na ostrołukową wieżę kościoła Mariackiego otwiera się okno, misa trąbki lśni złotem. Trębacz słucha uważnie ostatnich uderzeń zegara, a teraz w niebo leci krakowski sygnał (po polsku - heinal). Jego melodia rozwinęła się wraz ze starożytnym zamkiem królewskim, stała się jednym z synonimów wszystkiego, co polskie. Nic dziwnego, że krakowskie studio radiowe transmituje ten krótki koncert solowy na trąbkę bezpośrednio z wieży kościoła.

Po pierwszym ostrym „ta-ta-ta-taaa!” trębacz zdaje się zapomnieć o swojej roli sygnalizatora, trąbki ciszej, potem znowu podnosi ton brzmiącego metalu, moduluje, dociera do kulminacyjnego punktu swojej piosenki i nagle ją ucina. Sekundy ciszy, jak odzyskujący przytomność trębacz. Gdy podchodzi do innego okna, słychać kroki na drewnianej podłodze sali w wieży. Znowu gra swój koncert, a więc - we wszystkie cztery strony świata.

Sygnał na przestrzeni wieków

Sygnał ze strażnicy kościoła Mariackiego jest tak stary jak sam Kraków. Podobno przypomina czasy, kiedy hordy mongolsko-tatarskie spustoszyły ziemie polskie, plądrując i paląc miasta i wsie oraz wypędzając mieszkańców do niewoli. O świcie zbliżyli się do Krakowa, mając nadzieję, że uda im się przejąć miasto, gdy jego mieszkańcy jeszcze śpią. Bystrzowzroczny sygnalista, który wyjrzał z wieży strażniczej, aby sprawdzić, czy tam, gdzie nie ma „czerwonego koguta”, zauważył hordy wroga i wszczął alarm. Dobrze wycelowana strzała nomady przerwała śpiew trąbki, ale sygnalizator zdołał ostrzec współobywateli.

Sygnał na przestrzeni wieków

Inna legenda interpretuje historię heinalu niezbyt pochlebnie dla mieszkańców Krakowa. Tradycja mówi, że byli leniwi, leniwi i lubili spać. Kiedyś zapomnieli nawet zamknąć w nocy bramy miasta, co powtórzono trzy razy z rzędu. Gdy wiadomość o tym dotarła na Wawel, król Władysław Loketek był oburzony. To prawda, udało im się przekonać wojowniczego króla, aby zmienił swój gniew na litość, a winnego nie wykonał, ale nakazał co godzinę wysyłać sygnał z wieży strażniczej, aby było wiadomo, że strażnicy są na służbie.

Jak było w rzeczywistości? Nikt nie wie. Krakowscy trębacze traktują swój zegarek jako zaszczyt i zaszczytny obowiązek. Grają przecież przed publicznością z całego świata, która tłoczy się na Rynku u stóp wieży kościoła Mariackiego.

Gavrilova N.V.


Rzymskie zabytki   Natura Irlandii

Wszystkie przepisy

© Mcooker: najlepsze przepisy.

Mapa witryny

Radzimy przeczytać:

Wybór i obsługa wypiekaczy chleba