Administrator
Historia sałatki Olivier (sposób przygotowania i przepisy)

Historia sałatki Olivier (sposób przygotowania i przepisy)

Wbrew powszechnemu przekonaniu nowoczesna sałatka Olivier ma niewiele wspólnego z tym, co wymyślił francuski szef kuchni Lucien Olivier. Może poza samą nazwą. W XIX wieku w Moskwie, na rogu ulicy Grachevskaya i Cvetnoy Boulevard, fasada placu Trubnaya była trzypiętrowym domem Wnukowów, na dwóch górnych piętrach znajdowała się tawerna drugiej kategorii „Krym”, gdzie przechadzała się najbardziej znana publiczność - od strzelców karcianych i żigolaków po biednych kupców i odwiedzających prowincji. W piwnicy budynku znajdowała się ponura karczma „Piekło”, w której najbardziej zdesperowani moskiewscy bandyci tamtych czasów świętowali swoje mroczne czyny. Naprzeciw tego ponurego budynku znajdowało się rozległe pustkowie należące do niektórych braci Popowów. Na samym początku lat 60. XIX wieku Francuz Olivier nabył całe to nieużytki od jednego z braci Popov, którego spotkał zupełnie przypadkowo - obaj kupili w jednym ze sklepów tabakę z bergamotki, dla której byli wielkimi łowcami. które gęsto zaludniały pustkowia, a właściciele ziemscy o specjalnych dochodach nie dostarczali.

Olivier w tym czasie był już sławny, przygotowywał pyszne posiłki na zamówienie w domach zamożnych klientów i udało mu się zarobić niewielki kapitał. Olivier zbudował na pustej działce, po zburzeniu sklepów i małych karczm, pałac obżarstwa, tawernę „Hermitage”, w której wszystko było po francusku. W "Ermitażu" można było skosztować tych samych potraw, które wcześniej podawano tylko w dworach szlacheckich. Karczma serwowała kawior i owoce w ogromnych lodowych wazach, wyrzeźbionych w formie bajkowych pałaców i różnych fantastycznych zwierząt. Ermitaż natychmiast stał się ulubionym miejscem szlachty. W rzeczywistości ta tawerna była, zgodnie z naszymi nowoczesnymi koncepcjami, ekskluzywną restauracją dla elity. W tej placówce pracowało sto osób, w tym 32 szefów kuchni. Po wykwintnej kolacji w Ermitażu za szczególnie szykowną uznano przejażdżkę lekkomyślnym kierowcą na kolację do Jar, gdzie przygotowywana jest „cygańska” cielęcina na zimno i słuchanie cygańskiego chóru Sokołowskiego. Nawiasem mówiąc, samo słowo Ermitaż nie miało nic wspólnego z petersburskimi rezydencjami carskimi. W modnym wówczas języku francuskim „Ermitaż” oznaczał ustronny zakątek, mieszkanie pustelnika. Często właściciele żartobliwie nazywali tak swoje wiejskie domy, osiedla, pawilony rekreacyjne (analogicznie do tego, jak obecnie nazywamy nasze dacze hacjendą).

Początkowo Ermitaż prowadzony był przez trzech rodaków: Olivier był dyrektorem generalnym, Marius obsługiwał najważniejszych gości, a kuchnię kierował słynny paryski szef kuchni Dughet. Już wkrótce bardzo popularny „Hermitage” zyskał jeszcze większą sławę wśród smakoszy dzięki wspaniałej sałatce pana Oliviera, wyróżniającej się delikatnym, wyrafinowanym smakiem. A to danie zostało wymyślone, można powiedzieć, przypadkowo, bez większego wysiłku ze strony przyszłego geniusza kulinarnego. W ówczesnej kuchni francuskiej składniki sałatki z reguły nie były mieszane - składniki pięknie układano na talerzu lub układano warstwami. (Generalnie kuchnia francuska do początku XIX wieku była uboga w przekąski, a wielu francuskich znawców kulinarnych czerpało właśnie z rosyjskiej tradycji gastronomicznej. Przynajmniej np. Rosyjski porządek podawania dań - pierwszy, drugi, trzeci .W Europie zwykło się stawiać wszystko na raz lub zmieniać potrawy, zwłaszcza bez zachowania podziału na główne, drugorzędne i przekąski. Każdy zjadacz jadł to, czego zapragnęła jego dusza). Początkowo Monsieur Olivier częstował klientów podobną sałatką, składającą się z osobno ułożonych produktów i nazywaną majonezem dziczyzny. Ponadto Olivier wymyślił specjalny sos do tego dania na bazie oliwy z oliwek, octu i żółtek jaj. Ten sos został nazwany przez wynalazcę prowansalskiego.

Istnieje legenda o tym, jak wymyślono ten sos: Olivier zlecił jednemu ze swoich szefów kuchni przygotowanie tradycyjnego francuskiego sosu musztardowego do jednej z potraw, który oprócz musztardy zawiera oliwę, ocet i ubite żółtka gotowanych jajek. Jednak przez pomyłkę lub decydując się na oszczędność czasu kucharz dodał do mieszanki surowe żółtka. Efekt jego pracy zachwycił właściciela - sos okazał się niezwykle bujny i zaskakująco przyjemny w smaku. Po odkryciu przyczyny tak dziwnej przemiany mikstury i skarceniu niedbałego kucharza za porządek, Olivier zdał sobie sprawę, że szansa pomogła mu stworzyć zupełnie nowy sos, który mógłby radykalnie poprawić smak każdej potrawy. Z biegiem czasu samo danie majonezowe zniknęło z kuchni rosyjskiej, a wymyślony dla niego sos pozostał. A teraz przez słowo majonez prowansalski mamy na myśli dokładnie ten oryginalny sos, a nie sałatkę, do której został wymyślony przez francuskiego kucharza.

Majonez dziczyzny został przygotowany przy użyciu dość skomplikowanej technologii. Ugotowano filety z cietrzewia i kuropatwy. Z bulionu, w którym gotowano ptaka, zrobiono galaretkę. Na talerzu z sosem majonezowym układano plastry drobiu, między nimi kładziono pokrojoną w kostkę galaretkę, a na środku polano sałatkę ziemniaczaną z kiszonymi małymi ogórkami, czyli korniszonami. Wszystko to zostało ozdobione połówkami gotowanych jajek. Jednak ku zdziwieniu i, być może, niezadowoleniu szefa-artysty, pijanych rosyjskich koneserów piękna, nie chcących skosztować serwowanego dania warstwami, jak powinno, barbarzyńsko mieszać łyżką wszystko do owsianki i zjadać ta papka z przyjemnością. Jednak najwyraźniej Lucien Olivier nie był głupcem i nie próbował pływać pod prąd, przekonując swoich gości do jedzenia zgodnie z oczekiwaniami. Postanowił po prostu podążać za gustami miejscowej publiczności i natychmiast zaczął kroić wszystkie składniki majonezu na małe kostki i mieszać wszystko przed podaniem, dodając jednocześnie kilka popularnych wśród gości składników.

W ten sposób Olivier faktycznie stał się wynalazcą nowej sałatki wbrew swojej woli. Sałatka ta początkowo zyskała sławę wśród moskiewskiej publiczności pod nazwą Francuska, choć z kuchnią francuską nie miała praktycznie nic wspólnego. Poza tym za granicą coraz częściej nazywany jest Rosjaninem. Lucien Olivier zachował ścisłą tajemnicę sposobu przygotowania sałatki nawet ze strony swoich partnerów Mariusa i Dugueta i zawsze przygotowywał ją tylko sam. Wraz ze śmiercią słynnego szefa kuchni utracono tajemnicę jego przepisu. Nie uważał za konieczne przekazywanie go nikomu. Wkrótce sam Ermitaż przeszedł z Mariusa w posiadanie producenta mebli Polikarpowa, sprzedawcy ryb Mochalova, barmana Dmitriewa i kupca Judina, który zorganizował spółkę Olivier. Instytucja stała się znana jako „Big Hermitage”. Zmieniła się również publiczność karczmy. Arystokraci, wielcy właściciele ziemscy, którzy wcześniej byli stałymi bywalcami karczmy, po reformie z 1861 r. Szybko zjadali pieniądze z okupu i zubożali. Do „Ermitażu” przenieśli się „nowi Rosjanie” z tamtej epoki - bogaci kupcy i zamożna inteligencja, lekarze, prawnicy i odnoszący sukcesy dziennikarze, którzy wzięli kęs reform Aleksandra III (w tym słynny Gilyarovsky, który wielokrotnie wspominał o „ Hermitage ”w swoich artykułach) ... Ta publiczność była w stanie przerzucić większość pieniędzy, które trafiły w ręce właścicieli ziemskich, którzy nagle stracili ziemię, do kieszeni. Ich prośby były prostsze, a gusta bardziej wulgarne.Ale chcieli też zasmakować słynnego Oliviera, udającego arystokratów, w rzeczywistości będących w większości zwykłymi łotrami.

Pomimo tego, że tajemnica autentycznej sałatki zaginęła, wszystkie jej główne składniki były znane. Do samego zamknięcia Ermitażu podawano tam sałatkę o nazwie Olivier, ale według recenzji gości, którzy wciąż pamiętali prawdziwego Oliviera, smak był zupełnie inny. Było wiele imitacji i prób odtworzenia słynnej potrawy. Ale przy przygotowywaniu dania nie liczy się nawet sam przepis, a technologia jego przygotowania, a także ewentualnie użycie jakichś „tajemniczych” składników. Więc główna tajemnica - rekonstrukcja prawdziwego Oliviera nie została rozwiązana. Na przykład w książce kucharskiej „Sztuka kulinarna” z 1899 r. Podano następujący przepis na sałatkę Olivier: piersi z trzech gotowanych jarząbek, 15 gotowanych szyjek rakowych, pięć gotowanych ziemniaków, jedna szklanka lanspika, pięć kiszonych ogórków, do smaku kaparów , oliwki, korniszony, oliwa prowansalska, trzy trufle. Całość kroimy na kawałki i polewamy dużą ilością majonezu i sosu sojowo-kabulowego.

Nowi właściciele Ermitażu na początku XX wieku odtworzyli przepis na sałatkę najlepiej, jak potrafili. Ta wersja Oliviera zawierała: 2 cietrzewie, ozór cielęcy, ćwierć funta tłoczonego kawioru, pół funta świeżej sałatki, 25 gotowanych raków, pół puszki pikli, pół puszki kapusty sojowej, dwa świeże ogórki, ćwierć funta kaparów, 5 jajek na twardo i oczywiście sos majonezowy. Jednak według opinii ludzi, którzy wciąż pamiętali tego prawdziwego Oliviera, smak był nadal inny. Warto wyjaśnić te przepisy: lanspeak to rodzaj galaretki z udek cielęcych i głów z wieloma przyprawami. Kabul sojowy to dość ostry, popularny w tamtych czasach sos na bazie soi. Pikuli to marynowane (marynowane) małe warzywa, przynajmniej takie same ogórki.

Na początku XX wieku w szeregi gości restauracji wlał się nowy potok zjadaczy, jeszcze mniej wymagających, mniej wyrafinowanych i wymagających - sklepikarze, aktorzy, poeci ludowi i różnego rodzaju pisarze, którzy choć nie inteligencji. z pochodzenia jednak chcieli wyglądać na tych samych arystokratów (tak jak to rozumieli). Oczywiście nie broniliby swojego honoru z pistoletem lub mieczem w dłoni, ale nie byli zbyt głupcami, żeby zjadać „arystokratów”. Na tym kończy się pierwszy, przedrewolucyjny etap w historii wspaniałego dania.

W 1917 roku Ermitaż został zamknięty. Wojna światowa i dwie rewolucje rosyjskie, które ją ukoronowały, prawie całkowicie zniszczyły zarówno francuskich szefów kuchni, jak i moskiewskich koneserów ich sztuki. Cietrzewie z kuropatwami stały się po prostu niebezpieczne nie tylko do jedzenia, ale i wspominania o nich, ponieważ wybredny zjadacz można było uznać za mieszczucha i po prostu pluskać w najbliższej bramie. Wydawało się, że nie tylko tajemnica pana Oliviera została beznadziejnie utracona, ale sama idea takiego dania, obcego nowemu społeczeństwu wyłaniającemu się w mękach (w dosłownym tego słowa znaczeniu), została skazana na zapomnienie.

Ale przyszedł wesoły NEP. Ermitaż ponownie otworzył swoje podwoje, ale publiczność w nim była już zupełnie inna - kolejna fala oszustów, którzy nagle się wzbogacili, którzy wzbogacili się nie dzięki szybkiemu wzrostowi gospodarczemu, nie osobistej popularności, nie talentowi, ale głodowi i dewastacja. Nawet dawni pozbawieni korzeni kupcy i aktorzy wyglądali w porównaniu z nimi na prawdziwych arystokratów (nawiasem mówiąc, to właśnie tę publiczność wspominają z nostalgią nasi dziadkowie i babcie, przekonani, że w młodości znaleźli prawdziwych arystokratów). W menu ponownie pojawiła się sałatka Olivier. Ale nawet z przedrewolucyjnym miał niewiele wspólnego. Ermitaż Napmana nie trwał długo iw 1923 r. Został również zamknięty, a na jego terenie otwarto Dom Chłopski. Miał jadalnię, w której nie było w ogóle sałatek. Teraz w tym domu 14 przy Bulwarze Pietrowskim, na rogu ulicy Neglinnej, znajduje się wydawnictwo i teatr.Jednak w nowym, sowieckim społeczeństwie, którego struktura ostatecznie nabiera kształtu pod koniec lat dwudziestych, pojawia się nowa elita, która również potrzebuje własnych, nowych, choć opartych na czymś, co z przeszłości, atrybutów. W tym kulinarne. Wielu nadal dobrze pamiętało chwałę starych restauracji w Moskwie, Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie, Rostowie, Odessie.

Nowy Olivier-Stolichny (alias Moscow, alias Meat, alias Summer)

Na początku lat trzydziestych Iwan Michajłowicz Iwanow przypomniał sobie słynnego niegdyś Oliviera, szef kuchni moskiewskiej restauracji, który według niego w młodości służył jako praktykant dla samego Oliviera. Następnie stał się prawdziwym rodzicem sałatki Olivier, którą znamy. W czasach radzieckich restauracja Moskva była niemal oficjalnym pensjonatem, rodzajem kremlowskiej filii dla najważniejszych osób w państwie. I nie jest przypadkiem, że to właśnie w niej radziecka sztuka kulinarna osiąga swój szczyt. Iwanow zastąpił niepohamowanego ideologicznie jarząbka kury robotniczo-chłopskiej, wyrzucał wszelkiego rodzaju niezrozumiałe śmieci, takie jak kapary i pikle, i nazwał swoje dzieło - sałatka „Capital”... Co więcej, smakoszy, którzy cudem ocaleli z czasów burżuazyjnych, którzy zjadali prawdziwego Oliviera, mieli zapewne nawet zapewnić doskonałą tożsamość smaków starej i nowej wersji. Ale zostawmy to na ich sumieniu. Sekret Nowego Oliviera-Stolichnego (aka Moscow, aka Meat, aka Summer), Chef Iwanow jest dość prosty i polega na ścisłej równości części wagowych jego składników: mięsa z kurczaka, ziemniaków, korniszonów (lub ogórków), gotowanych jaj. Do połowy pozostałych składników dodajemy zielony groszek. Dodaje się mięso kraba w puszkach, a wszystko to wylewa się majonezem. Sałatka gotowa. Przepis nie powinien zawierać kwaśnej śmietany, marchwi ani cebuli.

Nowoczesna sałatka Olivier
Na rozległych połaciach Związku w licznych punktach gastronomii publicznej, w ramach ogólnej demokratyzacji społeczeństwa, potrawa od razu zaczęła się jeszcze bardziej demokratyzować. Głównym składnikiem Stolichnoye były ziemniaki, które w tym czasie były aktywnie wprowadzane i zastępowały różne zboża w diecie narodu radzieckiego. Już nawet nie jarząbki, a kurczaka zaczęto zastępować szynką, gotowanym mięsem, a potem całkowicie doszły do ​​logicznego punktu idiotyzmu, zdecydowanie odrzucając wszelkie naturalne mięso na rzecz jakiejś przeciętnej lekarskiej kiełbasy. Delikatne marynowane pikle przekształciły się w wulgarne pikle. Sałatki „Moskwa”, „Stolica”, „Sałatka rosyjska”, „Mięsna”, sałatka jarzynowa z mięsem, sałatka jarzynowa z jarząbką, sałatka jarzynowa z mięsem i jarząbkiem, to wszystko to restauracyjne odmiany naszego przyjaciela - „Oliviera”. Ani sam Olivier, ani Ivanov nigdy nie mieli gotowanej marchewki w recepturze Oliviera. Istnieje legenda o tym, jak pojawiła się w niektórych przepisach: w latach trzydziestych w restauracji Moskiewskiego Domu Pisarzy, według świadectwa poety Michaiła Swietłowa, zaradnego lokalnego szefa kuchni, zamiast drogich krabów, na którym polegał przepis, zaczął układać drobno posiekaną marchewkę, mając nadzieję, że pijani mistrzowie pióra po prostu nie mogą odróżnić wiórów czerwonej marchwi od kawałków podartego ciała kraba. Oczywiście postępowi liderzy noża i czerpaków w całym kraju szybko podjęli tę inicjatywę i wyrzucili kraba z sałatki ludowej, stając się dość oficjalnym, aby posiekać w nim marchewkę.

W latach czterdziestych, tuż po zakończeniu II wojny światowej, w ślad za liberalną mentalnością przywożoną z Europy przez żołnierzy wracających z Europy, odwiedzanie restauracji stało się dość powszechne dla bardzo szerokiego grona odbiorców. Każdy chciał żyć i cieszyć się życiem nie kiedyś, ale właśnie tu i teraz. To wtedy udana i niedroga przekąska rozpoczęła nowy triumfalny atak na sowieckie restauracje.

A w latach pięćdziesiątych „Stolichny” zdecydowanie zajął czołowe miejsce w kuchni restauracji, spychając wieczny rosyjski winegret na drugie miejsce na świątecznym stole.Sałatka zyskała dużą popularność we wszystkich warstwach Rosjan (należy to wyjaśnić - to Rosjanie, a nie cały ZSRR) w latach 60-70 XX wieku. Wtedy opuścił kuchnię restauracyjną i zamieszkał w wspólnej. Wcześniej „Olivier” był oczywiście sławny, ale publiczność fanów była znacznie węższa - głównie inteligencja i odpowiedzialna partia oraz robotnicy radzieccy, którzy lubili spędzać wolny czas w restauracji. W tych latach ludzie w końcu zaczynają żyć w większym dobrobycie. Mają ochotę, a co najważniejsze, istnieje możliwość nieco urozmaicenia swojego menu, choćby na razie tylko odświętnego.

W nagle gwałtownym okresie odwilży Chruszczowa sałatka była tak popularna, że ​​jak zwykle przywódcy chcieli tu przewodzić ruchowi ludowemu i poprowadzić za sobą zwarte szeregi sowieckich zjadaczy, wymyślając lojalną nazwę „radziecka” dla wszystkich ulubionych danie. Jak pięknie by to było - w sylwestra wszyscy ludzie radzieccy jedli radziecką sałatkę i popijali ją radzieckim szampanem! Ładnie! I ideologicznie trwały. Ale top, razem ze świeżo-starą sałatką, którą przemianowali w jadłospisie stołówek instytucji administracyjnych, poszedł własną drogą, a sałatka pozostała w pamięci mas pod dumną zagraniczną etykietą - „Olivier”. ... ...

A teraz - główna tajemnica tego dania - francuski monsieur Olivier nigdy nie wymyślił naszej rodzimej rosyjskiej sałatki Olivier! ... ... ... Jak to!? Tak, właśnie w czasach radzieckich nazwę potrawy szeroko znanej w chłopskiej Rosji zastąpiono piękną, zagraniczną, sławną. Nasz Olivier to nic innego jak sałatka na okroshkę (ziemniaki, zioła, cebulę, mięso, jajka, ogórki), które jadali często bez rozcieńczania kwasu, a po prostu polewając śmietanę. Nie bez powodu wielu ludzi woli polać naszego Oliviera nie majonezem, ale kwaśną śmietaną! To jest powód, dla wielu zaskakujący, różnica między współczesnym Olivierem a „prawdziwym”. A sałatkę zjada cały świat, a nie Monsieur Olivier, sałatkę, wciąż błędnie przypisując mu zaszczyt swego wynalazku. Jednocześnie wciąż staramy się nas zapewnić, że jemy pewną plebejską wersję słynnego dania. Ciekawe, że ci, którzy próbowali zrobić Oliviera według tych „prawdziwych” receptur, byli bardzo rozczarowani jego smakiem - jakoś nie tym samym, nie rodzimym! Nudny. Do dziś zagraniczne rosyjskie restauracje podobno służą jako prawdziwy Olivier, ale według opinii naszych rodaków, którzy skosztowali tego arystokratycznego dania, wcale nie jest to Olivier, którego kochamy i znamy. Duzo gorszy. (Tu, nawiasem mówiąc, kolejny przykład wpływu francuskich szefów kuchni na kuchnię rosyjską, który pośrednio potwierdza to, co zostało powiedziane: pierwotnie rosyjska przystawka z buraków, znana w Rosji od czasów przedpotrickich, nagle zaczęliśmy nazywać Francuskie słowo vinaigrette, od francuskiego słowa oznaczającego ocet, liczy się również jako danie francuskie, ale w samej Francji to danie nazywa się salad de russ. Dobrze, że nie mieliśmy francuskiego specjalisty kulinarnego o nazwisku Vinaigrette, aby zawłaszczyć wynalazek tej sałatki). Ogólnie rzecz biorąc, są to dwie zupełnie różne potrawy, Olivier i nasz Olivier, połączone w jedną całość wolą historycznego wydarzenia - pragnieniem naszej radzieckiej inteligencji przynajmniej trochę bliżej tych starych rosyjskich intelektualistów. Przynajmniej jedz to samo. Tak więc ktoś wkleił słynne nazwisko, żartobliwie lub poważnie, do popularnej sałatki przystosowanej do kuchni restauracyjnej autorstwa Iwanowa I.M. A może tylko na pewnym etapie samo słowo Olivier kojarzyło się ludziom ze słowem sałatka, daniem zupełnie nietypowym dla rodzimej kuchni rosyjskiej i używanym głównie w arystokratycznym środowisku. W połowie XX wieku zjednoczona w naszych głowach fraza Olivier została ustalona na naturalną rosyjską przekąskę. podstawa do okroshki. Dużą niewątpliwą zasługą Francuza Oliviera jest tylko to, że wprowadził tego typu potrawy do rosyjskiej kuchni ludowej, wzbogacając ją o samą koncepcję sałatki.Nie znajdziesz przepisu na sałatkę Olivier w żadnym nowoczesnym, solidnym kulinarnym nawiązaniu. Nikt nie zna przepisu prawdziwego Oliviera i nikt formalnie nie ma prawa nazywać tej nazwy daniem, które nie jest przygotowane według przepisu, na który powinno być przygotowane. Autor odpoczywając w Bose, zabrał ze sobą przepis na przyrządzenie sałatki. To, co rzekomo zostało przywrócone przy użyciu znanych składników, ściśle rzecz biorąc, nie jest sałatką Oliviera słynnego kucharza.

Data ważności Oliviera
Po sylwestrowej kolacji często zostaje dużo jedzenia, które zostało nakarmione gości. Tworząc Oliviera, musisz wziąć pod uwagę jego trwałość, abyś mógł się nim cieszyć następnego dnia. Typowa klasyczna sałatka, którą wiele osób je na wakacje, może stać w lodówce nawet 40 godzin, pod warunkiem, że składniki nie są doprawione majonezem i solą. W innych okolicznościach nie zaleca się trzymania Oliviera dłużej niż pięć do sześciu godzin. Przypraw smakołyk tuż przed podaniem lub zostaw trochę bez sosu w lodówce, aby podał świeży lub później.

Czy mogę zamrozić sałatkę
Jeśli chcesz zatrzymać Oliviera dłużej, możesz spróbować go zamrozić. Tylko surówka, która nie została przyprawiona, nadaje się do zamrażania, w przeciwnym razie wszystkie składniki zmienią się w bezkształtną masę i stracą smak. Nie zaleca się zamrażania przystawki świeżymi ogórkami. Jak to zrobić: włóż składniki do woreczka, włóż do zamrażarki. Od czasu do czasu wstrząsnąć (1-2 razy w ciągu pierwszej godziny zamrażania), aby składniki potrawy się rozsypały. Rozmrażaj sałatkę wyłącznie w lodówce, przenosząc ją do komory zerowej z zamrażarki.

Składniki na odpowiednie proporcje przekąski (na porcję):
czterdzieści pięć gramów doktoranckiej kiełbasy;
20 gramów ogórków;
pięćdziesiąt gramów ziemniaków;
20 gramów groszku w puszkach;
1 jajko kurze;
trzydzieści gramów majonezu;
1/8 części średniej cebuli;
pięć gramów pietruszki, koperku;
sól dla smaku.

Smacznego!
Administrator
Przygotowanie sałatki

Nasz Olivier istnieje i dobrze się rozwija (jednak wielu wypełnia sałatkę majonezem, co sprawia, że ​​jest nieco spokrewniony z kreacją Francuza). Jak więc każdy powinien właściwie przygotować swoją ulubioną sałatkę? W rzeczywistości jest zupełnie inaczej! Jak każda prawdziwie ludowa praca, nasz Olivier ma wiele opcji i niuansów w przygotowaniu i powiedzieć, co jest dobre, a co nie, będzie złe, a przynajmniej jest kontrowersyjne. Najważniejsze, żeby było smacznie i jak goście.
Jakiego zestawu produktów użyć tworząc Olivier?

Polecam następujący skład: - 6 bulw ziemniaka,
- 1 średnia cebula,
- 2 średnie ogórki kiszone,
- 1 średnie słodkie jabłko,
- 100 gram gotowanej piersi z kurczaka,
- 100 gramów szynki,
- 1 puszka groszku lub kukurydzy z puszki,
- 5 mocno ugotowanych kurzych jaj,
- 1 mała puszka krabów, w ostateczności paluszki krabowe,
- majonez, sól, pieprz do smaku.

Zastanówmy się teraz nad zasadami przygotowania każdego produktu osobno.

Ziemniaki: należy wybierać bulwy średniej wielkości tej samej wielkości z czerwoną lub jasnożółtą skórką - są mniej gotowane. Należy go gotować w niewielkiej ilości wody, aby je tylko przykrył. Nieobrane ziemniaki wrzuć do już wrzącej, osolonej wody, a żeby skórka nie pękła, najpierw w kilku miejscach przekłuć widelcem. Po ponownym zagotowaniu wody zredukuj ją do minimum, aby tylko trochę się zagotowała i gotuj przez 20 minut. Następnie spuść wodę i pozostaw ziemniaki do ostygnięcia.
Pamiętaj, że pod żadnym pozorem nie mieszaj gorących ani nawet ciepłych potraw - smak sałatki zostanie zepsuty. Nie wkładaj gorącej żywności do lodówki, ponieważ sprzyja to rozwojowi bakterii. Schłodzić w temperaturze pokojowej.
Po ostygnięciu ziemniaków pokrój je w kostkę o długości nieco mniejszej niż 1 centymetr.Aby uzyskać pikanterię, możesz smażyć lekko niedogotowane ziemniaki w dużej ilości gorącego oleju roślinnego, aż utworzy się lekka skórka, oczywiście po uprzednim pokrojeniu w kostkę. Następnie ostudź w ten sam sposób i pozwól olejowi spłynąć, trzymając w durszlaku. Ale to już jest odchylenie od pierwotności.

Drób: gotuj kurczaka, wkładając go do wrzącej wody na 40-45 minut, nigdy nie przegotowując. Jednocześnie należy go również gotować przy minimalnym ogniu, zmniejszając go po ponownym zagotowaniu wody. Kurczaka ostudź, rozbior, pokrój filet z piersi i pokrój w kostkę.

szynka: każdy się nada, ale wędzony jest lepszy. Pokrój szynkę i kurczaka na kawałki nieco mniejsze niż kostki ziemniaków.

Jajka: włożyć do zimnej wody, posolić (nie dopuścić do wycieku białka w przypadku pęknięcia skorupy) i doprowadzić do wrzenia i zmniejszyć ogień ok. 10 min. Następnie wstawić do zimnej wody, zmieniając kilkakrotnie, aby skorupa została lepiej wyczyszczona. Pamiętaj, że jeśli jajka są gotowane na dużym ogniu, biel staje się twarda, a żółtko bardziej miękkie. Jeśli działa wolno - żółtko staje się twarde, a biel luźna - co nam najbardziej odpowiada. Schłodzone jajka pokrój w kostkę.

Ogórki: lepiej jest pić marynowane niż solone. Zaufaj mi. Obierz, pokrój w kostkę i pozwól, aby nadmiar płynu spłynął, trzymając przez 5 minut w żużlu.

jabłko: (nie da się tego ująć) nadaje sałatce pewną pikantność i soczystość. Słodkie jabłko obrać i pokroić w drobną kostkę.

Łuk: pamiętaj, aby włożyć sałatkę. Ale nie świeże, ale marynowane. Aby to zrobić, pokrój świeżą główkę cebuli na małe kwadraty o boku około 4 mm. Napełnij go octem rozcieńczonym wodą w stosunku 1: 1 na około 2-3 godziny. Następnie wyciśnij, osusz i dodaj do sałatki. Straci gorycz, ale nada pikantnej soczystości.

Groch: Radziłbym wziąć tę samą kukurydzę w puszkach, ale kwestia gustu.

kraby: Składnik opcjonalny, ale pożądany. Jeśli pozwalają na to finanse, możesz również dodać pół słoika czerwonego kawioru, zastępując nim kraby.

Jaki jest najlepszy sos do sałatek? Wiele osób woli to robić ze śmietaną (ja jestem jedną z nich). Ale wielu nadal kocha majonez. Ogólnie to sprawia, że ​​jest spokrewniony z oryginalnym Olivierem. W takim przypadku lepiej samemu zrobić majonez, nie poddając się wietrznej rosyjskiej branży spożywczej. Majonez należy przygotować w następujący sposób: weź 3 surowe jajka (najlepiej bardzo świeże), 3 łyżki cukru, pół szklanki oliwy z oliwek (najlepiej oliwy), 3 łyżki octu, 1 łyżeczka soli, pół łyżeczki musztardy. Do miski uwalniamy trzy żółtka (tylko żółtka), dodajemy łyżeczkę soli i zaczynamy ubijać mikserem. Ponadto zwracam uwagę na fakt, że jeśli mikser jest ręczny, należy je wbijać w misę w tym samym kierunku, a nie chaotycznie lub na ósemce, w przeciwnym razie mieszanka osiądzie i nie będzie bujna. Ubij żółtka na pianę i powoli wlej oliwę w strużkę, kontynuując ubijanie mieszanki. Następnie równie wolno wlej ocet, a następnie dodaj cukier. Na koniec dodaj musztardę dla pikantności.
Jeśli zrobiłeś wszystko dobrze, powinieneś mieć wspaniały majonez.

Schłodzone składniki, polane majonezem, należy delikatnie wymieszać, bez nadmiernego zapału, zaledwie kilkoma ruchami, starając się nie zgniatać pokrojonej kostki. Skosztuj, a dopiero potem dodaj trochę soli i pieprzu, jeszcze raz trochę mieszając. Następnie moczyć sałatkę na kilka godzin w lodówce, tak aby wszystkie składniki wzajemnie się nasycały aromatami i majonezem. W takim przypadku niektóre składniki lekko pozwolą sokowi, podczas gdy inne, wręcz przeciwnie, wchłoną go. Po raz trzeci lekko zamieszaj podczas serwowania sałatki. Wszystko. Sałatka gotowa.

Wybór z Internetu)
Ksyushk @ -Plushk @
Tatyanadzięki za tak ciekawy, obszerny artykuł. Jednak nie wszyscy, nawet ci z branży restauracyjnej, znają te fakty.
Tatiana, o składnikach - czy to twoje osobiste preferencje? Po prostu się zastanawiam.
Zrobiłem eksperyment, spróbowałem ugotować sałatkę według autentycznego przepisu z krabem, choć bez jarząbka, z kurczakiem, ale z oliwkami i kaparami. To nie zadziałało. On nie jest nasz.
Dla mnie podobno stało się to historycznie, Olivier, Stolichny i ​​Moskovsky to sałatki tego samego rodzaju, ale z pewnymi różnicami.
Olivier - sałatka z kiełbasą. Jako dziecko, doktorze. Teraz robię to z szynką i po prostu wędzę. Więc jest smaczniej i ciekawiej.
Stolichny - z kurczakiem, rzadziej z kaczki lub piersi indyka.
Moskwa to już wołowina lub język.
Poza tym są bardzo podobne: ziemniaki, jajka, cebula (zwykle zielona), ogórki kiszone, groszek i marchewka w Stolichnoye.
To są nasze sałatki ludowe. Świąteczna, od dzieciństwa. Z tego prawdopodobnie i takich ukochanych, bez względu na to, kim byli.
Administrator
Cytat: Ksyushk @ -Plushk @
Tatiana, o składnikach - czy to twoje osobiste preferencje? Po prostu się zastanawiam.

Ksyushadziękuję!

Nie, to jest wybór z Internetu, z witryn. Chciałem jednak podpisać, że to nie moja praca, a okazało się ... Dziękuję, teraz dodam Ta kolekcja od dawna jest przechowywana w moim komputerze, zebrana w częściach.

I tak w ogóle dzisiaj „nasz Olivier” przygotowywany jest według zasady osobistych upodobań i „z tego co było” no no niech tak będzie, sałatka jeszcze smaczna, twoja domowa, ulubiona
Ksyushk @ -Plushk @
Tatyana, dlaczego zapytałem o składniki. Jabłko. Mama nigdy nie dodawała go do sałatek. Tata jest dużym konserwatystą i do niego trzeba osobno latać, osobno kotlety. Te same ręce nigdy nie sięgną jabłka w Olivierze. Chcę wstrzyknąć. Dlatego jestem zainteresowany. To, co ugotujesz, zjadłbym z wielką przyjemnością. Wszystkie twoje są dla mnie pyszne. Więc stało się interesujące, czy kładziesz jabłko?
Administrator
Ksyusha, Zdecydowanie włożyłem jabłko do Oliviera, podkreśla smak świeżych składników sałatki, nadaje jej kwaśny smak.

Jeśli mówimy o moim przepisie Olivier, to będą to:
- ziemniaki
- świeży ogórek (lub świeży + konserwowy)
- pierś z gotowanego mięsa (lub pierś + szynka)
- gotowane jajka
- zielone jabłka słodko-kwaśne (trochę odkładam, żeby wyostrzyć smak, nadać trochę aromatu i kwaskowatości jabłka)
- Zielona cebula
- zielony groszek
- majonez (a ponieważ praktycznie go nie mam, używam jogurtu)
Nie szanuję i nie wkładam marchewki do sałatki
Wszystkie składniki kroję w drobną kostkę, aby struktura sałatki była bardziej puszysta. Jeśli pocierasz całość lub część składników na tarce, to mimo wszystko sałata, owsianka warzywna jest „lepka”, a mi się to nie podoba, a czasem nie możesz od razu rozróżnić wszystkich składników sałatki, co jeść. i możesz zobaczyć każdy kawałek, który trafia do twoich ust, jaki to jest kolor i odcień ... i wtedy czujesz w ustach ten „hurtowy detal”… och, bełkot, to już nie jest ” mielone warzywo ”, to jest sałatka jarzynowa

Generalnie nie przepadam za sałatką ostrą, niezbyt słoną, dlatego składniki dobieram dla siebie
Jeśli masz inne gusta, spróbuj dodać kawałek jabłka do swojego „wiadra” sałatki i oceń smak. To do niczego nie zobowiązuje, rodzina otrzyma „swoją sałatkę” w całości.

Jabłko dodaję też do śledzia pod futrem, smakuje też sałatce

===============================

No to wszystko - pisałem, stwarzałem sobie problemy, chciałem sałatkę, powinnam gotować całymi dniami
Ksyushk @ -Plushk @
Cytat: Admin
Stworzyłem sobie problemy, chciałem sałatkę
Nie powiem tylko sobie. Chcę brutalnie jeść. A tutaj jest tak pysznie z jabłkiem w Olivier. Chyba pobiegnę po drodze do domu i kupię zielone jabłko. Zrobię też sobie miskę Oliviera.
Dzięki za szczegółową odpowiedź.
Administrator

Ksyusha, za Twoje zdrowie!
Gotuj i przynieś tutaj, chwal się smakiem

Mamy głupią pogodę, deszcz i zimno, brrrrr, ale jutro nie ma ziemniaka w domu ogłosili +20, co oznacza, że ​​w domu będą ziemniaki i ogórki
Jeśli lekarze czegoś mi nie zrobią któregoś dnia na pewno zjem sałatkę - będę się chwalić
Ksyushk @ -Plushk @
Tatyana, wymagany
Ksyushk @ -Plushk @
Tatyana, nie minął nawet rok, odkąd przyjechałem z Olivierem.Pierwsza jest niemal „klasyczna”, a raczej można by powiedzieć według Lazersona, z wołowiną, groszkiem i marchewką (wideo trafiło właśnie tam, gdzie Ilya Isaakovich przygotowywała Oliviera - wersję męską)
Historia sałatki Olivier (sposób przygotowania i przepisy)

Druga opcja to fantazja na temat Oliviera: z szynką drobiową, krewetkami, kukurydzą i jabłkiem.
Historia sałatki Olivier (sposób przygotowania i przepisy)

Pyszne w każdym przypadku. Olivier pękł z brzucha.
Administrator

Ksyushajaka jesteś piękna na swoim awatarze, cóż, jestem bardzo, bardzo prawdziwy

Sałatki są doskonałe, dobrze wysmażone!
I już wszystko ugotowałem, ale zjadłem wszystko po kolei z głodu, okoliczności nie pozwoliły mi zbliżyć się do sałatek
Nadal mam nadzieję, że nadrobię zaległości w weekend, naprawdę chcę pełnowartościową sałatkę
Ksyushk @ -Plushk @
Tatyanadziękuję. I tak bardzo chciałem Oliviera, że ​​było to nie do zniesienia.

Cytat: Admin
jaka jesteś piękna na swoim awatarze,
Dziękuję bardzo, kąt jest dobry.
Korsyka
Cytat: Admin
Ta kolekcja od dawna jest przechowywana w moim komputerze, zebrana w częściach.
„Jak sałatka Olivier zmieniła się przez 150 lat: przepisy i opcje”.
Olga i Pavel Syutkin, historycy kuchni rosyjskiej, autorzy książek „Wynaleziona historia kuchni rosyjskiej” i „Wymyślona historia kuchni radzieckiej”.

🔗

Wszystkie przepisy

© Mcooker: najlepsze przepisy.

Mapa witryny

Radzimy przeczytać:

Wybór i obsługa wypiekaczy chleba