Co my jemy?

Mcooker: najlepsze przepisy O zdrowiu

Co jemyDziś, gdy żyjemy w szalonym tempie, a każdemu brakuje czasu, staramy się robić wszystko jak najszybciej. Kilka lat temu codzienne czynności, takie jak sprzątanie, pranie, gotowanie - zajmowały dużo czasu. I wszyscy marzyli o czymś, co mogłoby wykonać wszystkie te prace, ograniczając czas spędzany na nich do minimum.

Jedz szybko - żyj szybko

Dlatego wreszcie, po upadku systemu radzieckiego, „pokój” wdarł się do naszego kraju jak wiatr przez otwarte drzwi. W krótkim czasie osiągnięcia krajów europejskich, aw większym stopniu Stanów Zjednoczonych, przeniknęły i zakorzeniły się w naszym kraju. A teraz mamy super proszki do prania, które prawie się myją, jeśli używamy pralek automatycznych. Są detergenty do czyszczenia wszelkich powierzchni, które bez problemu usuwają zabrudzenia przy minimalnym wysiłku i czasie, a także oczywiście jedzenie, które zostało już dla nas przygotowane - wszystko, co trzeba podgrzać lub po prostu otworzyć opakowanie i od razu z niego skorzystać.

I właśnie taka szybka i wygodna żywność stanie się przedmiotem badań. Kiedy półki naszych sklepów zapełniły się zagranicznymi, a później krajowymi napojami, frytkami, keczupami, majonezami, różnymi półproduktami itp., Nigdy nie przyszło nam do głowy zapytać o ich skład. Pyszne - do cholery! Jaka to różnica, z czego jest zrobiona?

Z drugiej strony głodni postradzieccy ludzie z maniakalną przyjemnością zjadali wszystko, co przyszło do nas „stamtąd”, bo tak miło jest czuć się „cool”, pijąc coca-colę i jedząc z „nogami Busha” frytki albo coś w rodzaju hamburgera, który obficie posypany jest majonezem i keczupem. Lubimy cudowne mleko, które może stać miesiąc w lodówce i nie zepsuć się, wygodnie jest nam rozmrażać półprodukty, dodawać przyprawy do zup, po czym, nawet bez cienia mięsa, smakuje jak gotowany tam gruby kurczak.

A teraz ludzie wreszcie, prawie dwadzieścia lat później, zjedli to wszystko. W dzisiejszych czasach znane nam supermarkety są wypełnione po brzegi różnymi produktami dostępnymi dla konsumentów przez całą dobę. Każdy produkt z osobna reprezentują dziesiątki różnych firm, które nie męczą się mówieniem w reklamach o wyłącznej użyteczności ich konkretnego produktu. Jednak pomimo jaskrawej reklamy ludzie zaczęli odczuwać, że coś jest nie tak z tymi pozornie idealnymi napojami gazowanymi, sosami, keczupami i przyprawami. Po wypiciu prawie każdego napoju gazowanego, zamiast ugasić pragnienie, pragniemy jeszcze bardziej. A wszystko przez aspartam (E951). W temperaturze 300 ° C substancja ta zaczyna się rozkładać na alkohol metylowy (metanol) i formaldehyd, który jest czynnikiem rakotwórczym. Po kolejnej uczcie z sałatkami, jak zawsze przyprawionej majonezem, czujemy nieprzyjemną ciężkość. Biegamy do sklepu po zdrowy jogurt lub kefir (który ma przynajmniej półroczny okres przydatności do spożycia), aby poprawić mikroflorę jelitową, ale nic nam się nie poprawia. Dlaczego? Byliśmy pewni przydatności tych produktów? Dzieje się tak, ponieważ stabilizatory i zagęszczacze są prawie zawsze obecne w majonezie i jogurtach.

Co jemySkąd wiemy, co konsumujemy? A teraz mądrzy ludzie w końcu przyjrzeli się składowi produktów. Okazało się, że bez dyplomu chemika nie sposób tego rozgryźć. Kilka pierwszych słów jest dla nas jasnych, a po nich nieznane nazwy - glutaminiany, azotany, nieznane znaki - E202, E415, E385 i tak dalej. A co to jest, do niedawna nikt nie wiedział. Niedawno pojawiły się programy telewizyjne, różne artykuły w internecie i prasie, które opowiadają o tych tajemniczych E, a co najważniejsze, okazało się, że większość z tych niezrozumiałych nazw to sztuczne substancje, które są szkodliwe dla naszego organizmu. Z przerażeniem zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że „nie wszystko jest złotem, co się świeci”.Krótka lista jest następująca: E100-182 - barwniki, E200-299 - konserwanty, E300-399 - przeciwutleniacze, Е400-499 - stabilizatory.

Nieznane nazwy chemiczne i litera E, obok której znajduje się kod cyfrowy, pojawiły się po raz pierwszy na produktach spożywczych już w latach 90-tych w produktach importowanych. Takie oznakowanie pojawiło się w 1953 r., Kiedy Europa przyjęła ujednolicony system etykietowania dodatków do żywności, który później, w 1978 r., Został przyjęty w ZSRR. Wcześniej nazwy tych chemikaliów zapisywane były w całości na etykietach produktów, ale zajmowały one na tyle miejsca, że ​​w 1953 r. W Europie zdecydowano się zastąpić pełne nazwy tych substancji literą E (z Europy) ze zidentyfikowanymi kodami numerycznymi. zgodnie z Międzynarodowym Systemem Klasyfikacji (INS).

Otrzymujemy oczywiście produkty, w których nie powinno być żadnych dodatków w składzie, ale są one np. W wodzie mineralnej. Ze względu na obecność w naszych produktach nienaturalnych substancji w postaci dodatków do żywności schorzenia przewodu pokarmowego odmłodniały, dysbioza, reakcje alergiczne u dzieci stały się powszechne. Te suplementy nie są toksyczne, ale prawie wszystkie z nich mają działanie alergizujące. Chciałbym zauważyć, że nie należy ufać zapewnieniom, że w niektórych produktach nie ma dodatków do żywności. Żeby się dowiedzieć, wystarczy spojrzeć na okres przydatności do spożycia, a jeśli jest dłuższy niż trzy miesiące, to na pewno są tam konserwanty. Co więcej, wpływ takich ukrytych dodatków jest nieznany, chociaż sądząc po tym, że producent „zapomniał” o ich wskazaniu, ich przydatność jest wątpliwa. Wśród dodatków niebezpieczne są barwniki i konserwanty. Zagęszczacze i stabilizatory powinny być mniej przerażające, chociaż są one również mało korzystne. Jeśli SES zapewnia, że ​​w produktach znajdują się wyłącznie zatwierdzone dodatki - tak jest, ale fakt, że nawet one są alergenami i naruszają mikroflorę organizmu, jest również faktem niepodważalnym.

Chociaż istnieją dodatki dopuszczone do stosowania w żywności, w szczególności w napojach bezalkoholowych, lekarze zwracają uwagę, że częste ich stosowanie może spowodować uszkodzenie wątroby. Kwas, niegazowane lub lekko gazowane wody mineralne, zielona herbata są przydatne dla zdrowia. Jeśli jednak nie chcesz rezygnować ze słodkiej wody, preferuj wody z naturalnymi barwnikami. I należy pamiętać: im bogatszy kolor napoju, tym bardziej szkodliwy jest jego wpływ na wątrobę i trzustkę.

Należy również zauważyć, że im więcej E-dodatków w jednym produkcie, tym bardziej może on być dla nas niebezpieczny, nawet jeśli każdy składnik z osobna jest bezpieczny. Ich wspólny pobyt nie został wystarczająco zbadany, dlatego należy zachować ostrożność. Prawdę mówiąc, aby być bezpiecznym, musisz wszystko sprawdzić samodzielnie. Jednak w przeciwieństwie do już doświadczonych Europejczyków i Amerykanów, nie doszliśmy jeszcze do punktu, w którym konsument dokładnie bada jego skład przed zakupem tego lub innego produktu. A powinno.

Chociaż z drugiej strony zajmie to trochę więcej czasu, niż jesteśmy przyzwyczajeni, aby przeanalizować każdy produkt pod kątem zawartości E-suplementów i określić, które z nich są bezpieczne. A wyjazd na zakupy zamieni się w wykład o chemii, ponadto z całego asortymentu prezentowanych towarów większość okaże się niebezpieczna. Eksperci radzą spisać całe spektrum e-suplementów w zeszycie i iść z nim na zakupy. Zgadzam się, perspektywa nie jest przyjemna.

Warto jednak poświęcić trochę więcej czasu na przestudiowanie składu produktu. Owoce egzotyczne dobrze opłucz wodą przed jedzeniem, ponieważ są one traktowane bifenylem (E280) i ortofenylofenolem (E231), aby chronić je przed pleśnią.

Inna Ivolgina


Alergia   Zapobieganie uzależnieniu od tytoniu

Wszystkie przepisy

Nowe tematy

© Mcooker: najlepsze przepisy.

Mapa witryny

Radzimy przeczytać:

Wybór i obsługa wypiekaczy chleba