Zrobiłam wczoraj to danie. Tylko zamiast bekonu wziąłem bekon węgierski - ostry i pachnący, więc nie dodałem gałki muszkatołowej, nadal bym tego nie czuł.
Cóż, to jest super! Bardzo podobało mi się to danie! (kto go tak nazywał?)
Mąż powiedział, że BARDZO kocha TAKIE ziemniaki. Nakazał robić to częściej!
Nawiasem mówiąc, przepis jest bardzo elastyczny. Moim zdaniem wymiana boczku da bardzo różne efekty. Np. Ostry boczek - inny smak i zapach, ale można salami, można kiełbasę jak krakowską… Albo tak powstał pomysł - z rybą. Łosoś będzie tam pasował bardzo dobrze, nie licząc pietruszki.
Proszę przyjąć „dziękuję”!
PS: Należy to robić w pojemnikach na małe porcje! Im większy pojemnik, tym dłużej trwa para.